Mariusz Bonaszewski zrobi wyjątek dla suwalskiej publiczności. WYWIAD!

Już w czwartek, 2 października, na Dużej Scenie SOK spektakl „Liza” w ramach projektu „Teatr Polska”. Jedną z głównych ról zagra Mariusz Bonaszewski, który specjalnie dla suwalskiej publiczności zrobi pewien wyjątek i po spektaklu będzie gotowy, by podyskutować z widzami i odpowiedzieć na pytania.

Teatr Polska: „Liza” na podstawie Dostojewskiego w znakomitej obsadzie

Mariusz Bonaszewski zagrał w wielu spektaklach m.in. w Teatrze Dramatycznym i Teatrze Narodowym w Warszawie. Występował w Teatrze Telewizji, gra w filmach i serialach.

Suwalska publiczność będzie miała okazje zobaczyć tego znakomitego aktora w spektaklu „Liza”, który jest adaptacją opowiadania Fiodora Dostojewskiego pt. „Wieczny mąż”. Zobaczyć, a nawet z nim porozmawiać, bowiem specjalnie dla suwalskiej publiczności Mariusz Bonaszewski zrobi wyjątek i wraz z innymi aktorami występującymi w spektaklu – Matyldą Damięcką, Dominiką Podsiadłą i Jarosławem Tomicą będzie gotowy, by odpowiedzieć na pytania widzów.

Wcześniej Mariusz Bonaszewski odpowiadał na pytania Krystyny Kozioł, której udzielił wywiadu dla portalu Niebywałe Suwałki.

Fragment rozmowy Krystyny Kozioł z Mariuszem Bonaszewskim:

Krystyna Kozioł: – Premiera przedstawienia „Liza” wg Fiodora Dostojewskiego miała miejsce prawie rok temu, w październiku 2013. Czy docierają do pana jakieś głosy z publiczności – myślę tu o widzach, nie o krytykach teatralnych – jak odbierany jest ten spektakl?
Mariusz Bonaszewski: – Rzadko rozmawiam z publicznością po spektaklu, jestem typem ekstra-introwertyka, który na scenie spala się do tego stopnia, że nie ma później siły na bezpośredni intensywny kontakt werbalny.

– Ale dla Suwalczan zrobi pan wyjątek?
– Tak, skoro już teraz wiem, że taka jest konwencja prezentacji teatralnych w Suwałkach – z rozmową po przedstawieniu – podporządkuję się jej z przyjemnością i możecie mieć państwo pewność mojej 15-20 minutowej obecności.

– Rzadko rozmawia pan z widzami po spektaklu – ale być może jakimś szóstym zmysłem wychwytuje pan reakcję widowni ze sceny, w trakcie grania spektaklu?
– Zgadła pani – ja się rzeczywiście bardzo wsłuchuję w publiczność. Zawsze słyszę, czy widzowie wychodzą, mlaszczą, śmieją się, skrzeczą. W „Lizie” dominuje głęboka, uważna i skupiona cisza ze strony widzów. Chce się powiedzieć – modlitewna. Jakby się bali głośniej odetchnąć.

Cały wywiad na www.niebywalesuwalki.pl

afisz_luiza.indd


Opublikowano