Raczkowski z Przekrojem w Chłodnej 20

Przez wiele lat czytelnicy Przekroju zaczynali przeglądanie gazety od odnalezienia na jej łamach satyrycznych rysunków Marka Raczkowskiego. Wiele z nich będzie można teraz obejrzeć w Galerii Sztuki Współczesnej Chłodna 20 na, nomen omen, przekrojowej wystawie. Zapraszamy do niezwykłej… codzienności. 

GSW Chłodna 20, ul. T. Noniewicza 71

wstęp wolny | wystawa czynna do 6.05.2018

Nie ma u nas w kraju, a zapewne i na świecie, wielu rysowników satyrycznych, których prace tak mocno oddziałują na widza (czytelnika), że pamięć o nich schodzi do podświadomości zostając tam na długo, czasem na zawsze. Niekiedy rysunki, jak satyra Mahometa w piśmie „Charlie Hebdo”, skutkują krwawym odwetem za ich wydrukowanie. Niektórzy rysownicy, dzięki swojej popularności, skupiają wokół siebie grono naśladowców (a nawet kopistów), co można zauważyć choćby na podstawie twórczości Andrzeja Mleczki. Są też artyści, których nie sposób pominąć i nijak nie można podrobić. Nie sposób ich uznać za rewolucjonistów tudzież prowokatorów, a jednak oglądając ich prace wiemy, że zostanie po tym spotkaniu coś więcej, że dostaniemy coś „na wynos”, coś takiego co mieliśmy na końcu języka, a nie mogliśmy się wysłowić. Takie: trafiony – zatopiony! W ten sposób zaprzyjaźniamy się z artystą i jego sposobem myślenia. Tak odkrywamy Marka Raczkowskiego – bo jest on niewątpliwie tego typu twórcą: nie zbawia świata, nie zmienia jego porządku, ale tłumaczy go i wyjaśnia odpowiadając na pytania, które zadawaliśmy sobie jeszcze wczoraj, jeszcze przed chwilą, nie uzyskując wystarczającej odpowiedzi, aż do tego momentu.

Nie wiem skąd się to bierze, skąd ten zmysł obserwacji, a raczej umiejętność znalezienia błyskotliwej i skrótowej (zawężonej do pojedynczego kadru) wystarczającej odpowiedzi. Czyżby Raczkowski zjadł wszystkie rozumy? A może ma za suflerów dziesięciu filozofów, czy po prostu ma nieustanne szczęście strzelając na chybił trafił i docierając wprost w nasze gusta i poszukiwania? Istnieje teoria jakoby artyście wydatnie pomagały w tym narkotyki i inne pobudzające umysł używki. Tak czy inaczej to wszystko nie ma znaczenia, bo jakakolwiek byłaby prawda, najważniejsze że to działa. Nie pytajmy o powody, cieszmy się, że Marek Raczkowski ciągle nadaje, a my odbieramy jego fale.
Obecnie prace Raczkowskiego można oglądać w piśmie „Przekrój”, które uzyskało wyłączność na jego rysunki. „Przekrój” w ciągu ostatnich lat przeszedł gruntowną metamorfozę, ale jedna rzecz została niezmienna, bo trzeba przyznać, że pismo zawsze miało szczęście do genialnych rysowników serii satyrycznych publikowanych na ostatniej stronie. Od roku 1948 czyli niemalże od początku istnienia gazety, bawił tam (bawiąc kilka pokoleń czytelników) Zbigniew Lengren ze swoim profesorem Filutkiem. Zmiana warty nastąpiła w roku 2003 kiedy do głosu, a raczej do flamastra, doszedł Marek Raczkowski, stwarzając „Stanisława z Łodzi”. To była dobra pokoleniowa zmiana. Mistrz zastąpił mistrza: „umarł król, niech żyje król”!

Dekadę wcześniej, w wieku 33 lat, jako rysownik prasowy zadebiutował on w „Obserwatorze Codziennym”. Potem nastąpiły etapy współpracy m.in. z „Polityką”, „Życiem”, „Gazetą Wyborczą”, „Zwierciadłem”, „Wall Street Journal”. Był triumfatorem nagrody Grand Press 2003 oraz nagrody Fundacji Kultury Polskiej, przyznanej mu w 2004 przez Sławomira Mrożka. W tym samym roku narysował swojego pierwszego kosmitę (najpopularniejszy motyw w jego twórczości). Jak twierdzi, są dwa rodzaje kosmitów – ci podobni do embrionów i ci podobni do ślimaków – i on rysuje wyłącznie tych ślimakowatych. Taki wybór na pewno o czymś świadczy, choć trudno powiedzieć, o czym…

Na naszej wystawie zaprezentujemy prace z różnych lat i dotyczące różnorodnych tematów. Brak tematu przewodniego był chyba najlepszą metodą, by najpełniej zaprezentować Marka Raczkowskiego i jego odpowiedzi na wszelkie interesujące nas, ludzi, pytania. Nie ograniczaliśmy się i zaczerpnęliśmy z archiwum „Przekroju” pełną garścią. Natomiast dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości, odnośnie sekretów z życia samego artysty, na planszach odnajdą Państwo również jego wypowiedzi i przemyślenia. Zdradzimy kilka tajemni związanych nie tylko z twórczością, ale jego zwykłym (czasem zaskakująco zwyczajnym, a czasem nietuzinkowym) dniem. Zapraszamy zatem do okrywania i kontemplowania życia według Raczkowskiego. Zapraszamy do niezwykłej …codzienności.

Wojciech Łowicki
kurator wystawy

Prace pochodzą z archiwum pisma „Przekrój”
© Marek Raczkowski / Przekrój
© Cztery pory roku z satyrą i komiksem

Kategoria: Archiwum