“Twarze i maski” do 3 maja w galerii Patio SOK

Wystawa grafiki 
19.03-3.05.2015, 
galeria Patio SOK, ul. Jana Pawła II 5

Oscar Wilde powiedział “Człowiek najmniej jest sobą, gdy mówi we własnym imieniu. Daj mu maskę, a powie ci prawdę”. Jeśli życie to gra, maska jest naturalnym rekwizytem. Czy wszyscy nosimy maski?

Wystawa czynna do 3 maja 2015 roku. Wstęp wolny.

Maska to pewien symbol, znany od tysięcy lat i od tysięcy lat wykorzystywany. To pewien sposób ochrony, obrony swojego wnętrza. Ukrywa to, co jest pod nią, zapewnia bezpieczeństwo, kamufluje nasze prawdziwe twarze. Ludzie, podobnie jak ogry i cebula, mają warstwy. Chronimy się przed światem zewnętrznym za pomocą powłok, masek okrywających nasze JA.

01 02

Wygląd zewnętrzny, to, jak się ubieramy, jest pierwszą „powłoką”, pierwszą „maską”. Pozwala nam ocenić innych na pierwszy rzut oka: biznesmen, bezdomny, bogaty, biedny, atrakcyjny, nieatrakcyjny. Mówi się, że „szata zdobi człowieka”. Bardzo ciężko jest przezwyciężyć stereotypy dotyczące wyglądu zewnętrznego.

Kolejną zewnętrzną powłoką jest wyraz twarzy, nasze gesty. Niektórzy ludzie mają „uczucia wypisane na twarzy”: od razu widać, czy są zadowoleni, czy smutni. Jednak w wielu sytuacjach, być może nawet w większości sytuacji społecznych, musimy hamować ekspresję swoich uczuć. Musimy być miłymi dla szefa, uprzejmymi dla klienta.

04 03

Tworząc swoje prace zastanawiam się, jaki jestem, porównuję się z innymi ludźmi. Twarz może dużo powiedzieć o człowieku, ale może też dużo ukryć. W moich pracach chcę przebić się przez tą zewnętrzną powłokę postrzegania innych. Powłokę nie fizyczną, ale psychiczną: stereotypy, przekonania.

Każdy z nas ma na sobie cały czas wiele masek. Nosimy je równocześnie, zmieniamy na inne w zależności od sytuacji. Myślę, że często nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy – czynimy to automatycznie, nauczeni wieloletnim doświadczeniem, tzw. „dobrym wychowaniem”, ukształtowani przez środowisko w którym żyjemy.

06 05

Wykorzystuję swoją twarz i to ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Wykorzystuję również twarze innych ludzi, ponieważ żyję wśród nich, nawiązuję jakieś relacje, stanowią dla mnie jakiś punkt odniesienia. Jednak najczęściej, tworząc grafikę, nie staram się „wejść w duszę” tego konkretnego człowieka, którego twarz mam przed sobą. Ta twarz jest tylko przykładem, symbolem ludzkiego „JA”. Pomimo, że wykorzystuję twarze konkretnych, najczęściej znanych mi osób, to grafika, w której te twarze się znajdą nie będzie ich portretem. Czasami w moich pracach występują jednocześnie dwie osoby. Tu interesuje mnie wzajemna relacja tych wizerunków – kontrast lub podobieństwo. Konfrontuję je ze sobą, by zobaczyć, co powstaje pomiędzy.

Czasami w moich pracach wyjściowe wizerunki twarzy zatracają się tak bardzo, że widać już tylko grę świateł i cieni, form, kierunków i kolorów na płaszczyźnie. Prace te sytuują się na granicy abstrakcji, jednak nie chcę tej granicy przekraczać. Interesuje mnie właśnie to samo pogranicze. Że coś jest realistyczne i abstrakcyjne jednocześnie – w zależności od wiedzy, świadomości, czy sposobu widzenia odbiorcy. Staram się, by te prace były trochę jak tablice testu Rorschacha, gdzie każdy może zobaczyć coś innego.

08 07

Życie pełne jest przypadków. W wyniku splotu wielu przypadkowych okoliczności przychodzimy na świat. W wyniku wielu przypadkowych zdarzeń kształtuje się nasza osobowość, poglądy, system wartości. Jestem zafascynowany przypadkami. To niesamowite, że przypadkiem można spotkać swojego sąsiada po drugiej stronie globu, że przypadkiem można zostać bohaterem albo przestępcą. Przypadkiem można poznać kogoś, z kim spędzi się potem resztę życia. Przypadek decyduje również często o jakimś ważnym wydarzeniu z zakresu sztuki. Szczęśliwym przypadkiem moje prace pojechały na jakąś wystawę, nieszczęśliwym – nie pojechały na inną. Przypadkiem poznałem pewne osoby, które wpłynęły jakoś na to, co robię teraz. Przypadkiem nie poznałem innych. Czy przypadek rządzi światem? Może kiedyś, przypadkiem, się tego dowiemy. Jaka jest rola przypadku w naszym życiu? Chyba większa, niż nam się zwykle wydaje.

Kiedy tworzę grafiki, nakładam na siebie pewne obrazy. Ich wzajemne oddziaływanie, opisane bardzo skomplikowanymi wzorami matematycznymi, jest nie do przewidzenia. Możliwości zmian jest więcej, niż można by sobie wyobrazić. Najciekawsze prace powstają przypadkiem, kiedy wcisnę nie ten klawisz, który zamierzałem. Ponieważ przypadek jest tak wszechobecny, włączam go w swoją strategię twórczą. Prowokuję przypadki, wybieram najciekawsze. Później wyobraźnia nakłada na te przypadkowe przedmioty i obrazy pewien filtr. Wiem, do czego dążę i co chcę wyrazić. Staram się otoczyć przypadek celowym działaniem.

Oczywiście nie całe życie człowieka i nie cała działalność artystyczna jest przypadkowa. Szczerze wierzę, że, przynajmniej do pewnego stopnia, jestem w stanie kierować własnym losem. Gdyby wszystko polegało wyłącznie na przypadku, życie byłoby nie do zniesienia. Więc, chociaż często bazuję na przypadku kiedy zaczynam pracę, koniec jest zawsze celowy i przemyślany. To, co trafia na moje wystawy, to już nie przypadek. Choć czasami aranżacja kuratora zaskakuje mnie zupełną przypadkowością …

Maciej Jabłoński

10 09

Maciej Jabłoński

Rocznik 1974. Artysta wielomedialny, tworzy książki artystyczne, obiekty i instalacje. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi (2000). Asystent w Pracowni Działań Multimedialnych ASP (2002-2009). Doktorat w Instytucie Sztuki w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (2007). Obecnie wykładowca Politechniki Łódzkiej (pracownia rzeźby).

Brał udział w wielu wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą a także prezentował swoje prace na licznych wystawach indywidualnych.
Twórczość Jabłońskiego jest wielowymiarowa i trudna do jednoznacznego zdefiniowania.  Posługuje się wieloma mediami, łączy konwencje i gatunki. Poszukuje granic dyscyplin artystycznych, sztuki w ogóle i swoich własnych.

W jego obecnej działalności można, upraszczając, wyróżnić 2 nurty: „Jabłoński na wesoło” i „Jabłoński na poważnie”. Do pierwszego zaliczyć można obiekty „książkopodobne” czyli cykl  „Książki do…”, inscenizowane fotografie „Zastosowania”, czy też meble zbudowane z książek. Tego typu prace dotykają często zagadnienia recyclingu i eko-designu. Prace sytuujące się w tym nurcie są zwykle wykonanymi starannie obiektami, często w pełni użytkowymi (na ławce z książek można siedzieć, a na półce z książek można coś postawić), jednocześnie prowokują do myślenia i przełamywania schematów. Drugi nurt to prace dotykające poważnych zagadnień związanych z czasem, przemijaniem, odchodzeniem. Są to zarówno małe formy assamblażowe, książki („Szarość”, „Colours of life”), grafiki drukowane na płycie OSB, jak również duże obiekty („Razem”, „O wolności”, „Po… (kolumna)”) oraz instalacje („Pamięć”, „Pomiędzy”, „Po…”). Stylistyka tych prac jest zwykle ponura, czasem groźna, prace wykonane pozornie niestarannie, przeważa kolorystyka oparta na szarościach i czerni.
Odłamem tego nurtu poszukiwań artystycznych są obiekty i instalacje z wykorzystaniem masek. Dotykają one zagadnień prawdy, szczerości a także refleksji nad tożsamością jednostki.

Charakterystyczną cechą prac Jabłońskiego jest też to, że zwykle powstają one w cyklach. „Książki do…” to kilkadziesiąt obiektów, „Kapliczki” – około dziesięciu, „Pozostałości” to ponad 40 prac. Można odnieść wrażenie, że autor chce wzmocnić przekaz prac poprzez powielanie podobnych obiektów lub też analizuje temat, tworząc różne warianty.

Obecna wystawa (“Twarze i maski”) prezentuje cykl grafik wydrukowanych na płycie OSB. Wynikają one z refleksji nad prawdą i fałszem w relacjach z innymi ludźmi i z samym sobą. Prace mają prowokować do stawiania sobie pytań. Jacy jesteśmy? Co jest w nas prawdziwe, a co jest pozą, maską? Artysta nie chce dawać odpowiedzi. To każdy musi rozstrzygnąć sam.

Jablonski_Maciej_2015_afisz.indd

Kategoria: Archiwum