Twórca Teatru Dada von Bzdülöw: Inspiruje mnie człowiek

Dwa spektakle Teatru Dada von Bzdülöw zainaugurują powakacyjne spotkania w cyklu Teatr Niebywały w Suwalskim Ośrodku Kultury. Twórcą gdańskiego teatru jest Leszek Bzdyl, z którym Krystyna Kozioł rozmawiała m.in. o sensie istnienia teatru.

Miłośniku teatru! Kup bilety na oba spektakle Teatru Dada von Bzdülöw. Jeden za połowę ceny! Bilety dostępne w kasie SOK i na www.bilety.soksuwalki.eu.

Krystyna Kozioł: – 16 lat temu, w trakcie piątych urodzin Teatru von Bzdülöw, powiedziałeś do kamery: „nie mam w sobie wielkiej potrzeby, żeby to do końca istniało”. Co powiesz teraz, po niedawnym jubileuszu dwudziestolecia teatru?
Leszek Bzdyl: – To samo. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. O sensie istnienia teatru mówi widownia, która albo przychodzi na spektakle, albo przestaje to robić. I ten moment znikania widowni trzeba lekko wyprzedzić. Innymi słowy: zamknąć teatr.

W naszym przypadku widownia chce jeszcze za nami podążać. Z tego wniosek, że jeszcze jesteśmy czujni; że teatralny język, którego używamy, jest ciągle jeszcze żywym językiem. Dla nas samych jest niespodzianką, że trwa to już ponad 20 lat, w trakcie których powstało 47 przedstawień. Nie robiliśmy tak dalekosiężnych planów. A kiedy skończy się ta wieloletnia passa – trzeba będzie zostawić teatr Dada bez żalu. Bez poczucia winy i obowiązku opieki nad staruszkiem czy jego spuścizną.

BZDYL_fot-Michal-Andrysiak-2-300x250Na zdj. Leszek Bzdyl (fot. Michał Andrysiak, źródło: www.dadateatr.pl).

Krystyna Kozioł: – Skąd tak wielkie nabożeństwo do literatury, że nawet kiedy na pierwszy rzut oka nie ma jej w spektaklach Teatru Dada, to w efekcie okazuje się, że i tak zawsze jakoś jest w nich obecna?
Leszek Bzdyl: – Strukturalne rozwiązania literackie są często doskonałym punktem wyjścia do budowania struktury przedstawienia. Tak dzieje się np. ze spektaklem „Kilka błyskotliwych spostrzeżeń (à la Gombrowicz)”, w którym pełnymi garściami korzystamy z Gombrowiczowskiego stosunku do etykiety, formy, pojęcia pupy i niedojrzałości.

Krystyna Kozioł: – Z tego wynika, że literatura jest najbardziej cię inspirującą dziedziną sztuki w pracy teatralnej?
Leszek Bzdyl: – Zdecydowanie tak. A oprócz tego inspiruje mnie konkretne ciało człowieka biorącego udział w przedstawieniu, cały człowiek zresztą – z jego myśleniem, marzeniami, planami, uwarunkowaniami ciała i ducha po prostu. To jest bardzo ważne.

Krystyna Kozioł: – Tak bardzo podkreślasz zespołowość Teatru Dada von Bzdülöw od samego zarania, a tymczasem powiem ci, że sama nazwa teatru niesie przecież jednoznaczne konotacje z twoim nazwiskiem. W tym sensie nie jest obojętna czy niezależna, że od razu wskazuje na ciebie, jako siłę sprawczą oraz punkt odniesienia całego tego zamieszania.
Leszek Bzdyl: – Ależ oczywiście, w końcu ja to wszystko wymyśliłem i jako najstarszy w zespole kształtowałem – artystycznie i pewnie nie tylko – tych bardzo młodych wtedy ludzi. Choć z absolutnym przekonaniem mogę także powiedzieć, że i oni kształtowali mnie. Porywali mnie swoją witalnością, pasją, bezkompromisowością.

Cały wywiad z Leszkiem Bzdylem można przeczytaj na www.niebywalesuwalki.pl. Twórca Teatru Dada von Bzdülöw opowiada m.in. o jego genezie i o początkach swojej przygody z teatrem.

Taniec poza utartym szlakiem w Teatrze Niebywałym

ENCLAVE1 17_scen_1

Kategoria: Archiwum