Lipnicka, czyli “geniusz bez klepki”

Anita Lipnicka wydała nowy album. Na “Vena Amoris” artystka śpiewa po polsku. W wywiadzie dla muzyka.onet.pl Lipnicka zdradziła, czemu lubi korki i dlaczego jest wyjątkowym geniuszem.

– Gdy przychodzi ten moment, to pracuję albo nocami, albo – i to najczęściej – w samochodzie. Dlatego tak lubię korki. Najlepiej mi się w nich pisze. Moja nieobecność gdzieś jest przecież usprawiedliwiona. Samochód to mój główny, jeśli nie jedyny azyl, kokon bezpieczeństwa. Mam czas na myślenie i wyśpiewywanie różnych rzeczy. Dodam, że w mojej głowie słowa i muzyka powstają jednocześnie – powiedziała Lipnicka.

Więcej na temat koncertu Anity Lipnickiej w SOK – KLIKNIJ!

Artystka przyznała, że nie zapisuje swoich pomysłów, lecz zapamiętuje. W parze z tym niezwykłym geniuszem idzie jednak brak “piątej klepki”. – Jeśli chodzi o technologie – zastrzega Lipnicka. – Pewnie miałabym problem z włączeniem właściwego przycisku w dyktafonie albo bym coś skasowała…. Do dziś nie potrafię na przykład zamieścić postu na mojej oficjalnej stronie na Facebooku. Robi to za mnie moja manager, której wcześniej wysyłam to, co mam do powiedzenia – zdradziła wokalistka.

Bilety na koncert Anity Lipnickiej – KLIKNIJ!

Zawodowe role nie przysłaniają Lipnickiej życia prywatnego i bycia mamą 7-letniej Poli. Chociaż artystka nie ukrywa, że światy zawodowy i prywatny kolidują ze sobą. – Żyję na granicy światów, co też ma wpływ na moje podejście do procesu twórczego. Wstaję codziennie o 6.30, odwożę dziecko do szkoły, gotuję obiady, ogarniam rzeczywistość. I na starciu tych dwóch obszarów powstaje pewien konflikt. Gdy chcę być produktywna zawodowo, muszę się separować, stąd też lubię do pracy wyjeżdżać, jak ostatnio do Londynu. Wtedy mam czas tylko dla siebie i daję z siebie wszystko, koncentrując się wyłącznie na jednym. Bo tak na co dzień to bardziej jestem zwyczajną mamą w służbie domu – powiedziała Lipnicka.

lipnickaanita
Podczas jesiennej trasy koncertowej Lipnicka wykona przede wszystkim piosenki z płyty “Vena Amoris”. Nie wyklucza jednak, że sięgnie też po utwory, które śpiewała w Varius Manx. -“Wszystko się może zdarzyć” nie wykonywałam chyba od 13 lat. Dla mnie to zamierzchła przeszłość, nie lubię odcinać kuponów. Śpiewanie w kółko swoich starych hitów to dla mnie śmierć artystyczna. Zwłaszcza gdy się czuje, że się z nich wyrosło. Ja przynajmniej nie potrafię się z nimi zidentyfikować. Nie oznacza to, że nie sięgnę do kilku starych rzeczy. Ale to będą piosenki, które lubię i które w żaden sposób się nie zdewaluowały w sensie emocjonalnego przekazu, jak “Piękna i rycerz” czy “Piosenka księżycowa” – stwierdziła była wokalistka zespołu Varius Manx.

Bilety na koncert Anity Lipnickiej – KLIKNIJ!

Więcej w rozmowie Piotra Piotrowicza z Anitą Lipnicką na www.muzyka.onet.pl

lipnicka

Kategoria: Archiwum